sobota, 5 listopada 2016

Rudy kasztan

Mam nadzieję, że wiecie co to za piosenka? Jeśli tak to posłuchajcie, jeśli nie, to najpierw poszukajcie, a potem posłuchajcie. Częstochowski rym był niezamierzony, wybaczcie. Nie będę jednak kasować, skoro tak mi się napisało.

Znów zaczynam piosenką, ale nie od dziś wiadomo, że muzyka jest niezastąpionym i niewyczerpanym źródłem inspiracji. A ostatnio słucham dość dużo, zwłaszcza rano, zaraz po przebudzeniu, kiedy najbardziej potrzebuję zastrzyku pozytywnej energii. I wieczorem, żeby się zrelaksować i wyciszyć przed snem. Naprawdę zasypiam dzięki temu o wiele lepiej.

Co prawda nie mam ani kasztanowych włosów, ani tym bardziej "kasztanowego oczu blasku", ale mimo to uważam, że to idealna melodia na jesień. Ciepły i delikatny głos Edyty zawsze podnosi mnie na duchu, więc co jakiś czas odczuwam nieodpartą potrzebę, żeby go usłyszeć. Teraz szczególnie, może dlatego, że za oknem jest naprawdę zimno. Ale na szczęście słonecznie. Przynajmniej na razie.

Ciągle pytają mnie tutaj, czy jesień w Polsce jest taka sama. I za każdym razem, kiedy słyszę to pytanie, to nie wiem, co odpowiedzieć. Żeby nie skłamać. I żeby mogli choć w najmniejszym stopniu wyobrazić sobie polską jesień. Zobaczyć oczyma wyobraźni. Chyba dotychczas nie udało mi się wywołać takiego rezultatu, dlatego muszę nad tym popracować. I zastanowić się.

Bo niby polska jesień jest podobna do tej tutaj, ale jednak trochę inna - a czasem - zupełnie inna. Może to przez otoczenie, krajobraz, ulice, budynki? Bo przecież kolory na całym świecie są takie same. Więc może to "tło" przesądza o całości...? A może tylko tak mi się wydaje, bo nigdy nie mieszkałam w górach, a Matsumoto zdecydowanie różni się od miejsc, w których przebywałam dotychczas.

Tak czy inaczej, jestem przekonana, że japońska jesień pachnie zupełnie inaczej. Jest to zapach lata. Włoskiego letniego popołudnia. Lekkiego. Ciepłego. Słonecznego. Czuję to najmocniej, idąc do pracy wzdłuż rzeki,. Delikatne powietrze, intensywne promienie słońca i przyjemny zapach wody przypominają mi o wakacjach. Tak było i dziś rano. Od razu zapragnęłam zobaczyć morze i położyć się na piasku...ale zaraz potem spojrzałam przed siebie i zobaczyłam złoto-czerwone góry. Jest jesień. W Polsce czy na drugim końcu świata - jest po prostu piękna.

Jeszcze nie zdecydowałam, która jest "moja".

Chociaż brakuje mi kasztanów. Nie widziałam tu ani jednego. Możecie zebrać dla mnie kilka?



















M.

4 komentarze:

  1. Monik, piękne zdjęcia! Powiedz Japo, ze u nas zimno, ale akurat dzisiaj bardzo słonecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eli, dziękuję Ci!!! Wszystko przekazane, obiecała oddać Wam trochę słońca i ciepła! ;)

      Usuń
  2. Monika świetnie wyglądasz, szczególnie na tle tej pięknej, jesiennej scenerii :) pozdrawiam z zimnego, acz słonecznego Krakowa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klaudia, bardzo serdecznie dziękuję Ci za te przemiłe słowa! :) Również bardzo serdecznie Cię pozdrawiam! Oby do wiosny!

      Usuń