niedziela, 25 grudnia 2016

O sobie samej



I takim oto magicznym sposobem nadeszły Święta!!!

Tak, wiem, nie dokończyłam mojej relacji z wycieczki do Tokio i zdaję sobie sprawę, że mi tego nie zapomnicie, ale liczę też, że przynajmniej wybaczycie. Tak w prezencie świątecznym! Obiecuję, że ją dokończę. Ale naprawdę czas mija tutaj niemal niepostrzeżenie.

Bardzo lubię Święta, a tegoroczne są dla mnie szczególne i bardzo wyjątkowe. I niewątpliwie niezapomniane - jestem przekonana, że pozostaną na zawsze w mojej pamięci. Co więcej, wcale nie będzie to smutne czy przytłaczające wspomnienie. Oczywiście, jest coś smutnego w spędzaniu Świąt z daleka od domu, od swoich bliskich. W braku możliwości złożenia im osobistych życzeń, uściskania, wspólnego kolędowania. Brak tego rodzinnego ciepła rodzi w człowieku tęsknotę, pewną melancholię, ale jednocześnie wcale nie musi oznaczać utraty radości i samotności. Przynosi także coś bardzo wartościowego, a może nawet pięknego...
Kiedy spędzasz Święta tak daleko, dowiadujesz się wielu rzeczy o sobie samym. To takie spotkanie twarzą w twarz - z nowym albo starym sobą.
Przekonujesz się, czy jesteś wystarczająco silny psychicznie, by poradzić sobie z tęsknotą i brakiem najbliższych. Czy masz w sobie wystarczająco dużo radości, aby mimo wszystko cieszyć się tym wyjątkowym czasem? Czy potrafisz stworzyć w sobie i wokół siebie świąteczną atmosferę i magię albo chociaż ich namiastkę?
Myślę, że mogę powiedzieć, że w dużej mierze mi się to udało. Bo chociaż chciałabym dziś siedzieć tam z Wami, dzielić się z Wami opłatkiem, śpiewać "Cichą noc", to tutaj, na końcu świata, w te Święta jestem niezmiernie szczęśliwa. Bo jest pięknie. Bo spełniają się moje marzenia. Nie mogłam sobie lepiej tego wymarzyć.

I tego chciałabym życzyć Wam wszystkim - żeby spełniały się Wasze marzenia, niezależnie od tego czy są małe, czy wielkie. Albo nie - żebyście znaleźli w tych Świętach inspirację do spełniania własnych marzeń. Żebyście mieli odwagę i determinację w dążeniu do celu. I żebyście nigdy nie przestawali szukać, nawet jeśli wydaje się Wam, że niczego nie znajdziecie. Żebyście wciąż szli. Z uśmiechem nie tylko na twarzy, ale przede wszystkim tym w sercu. Jak najszerszym i najszczerszym. Spokoju ducha i spokoju myśli. Niegasnącej wiary w siebie. Zaufania. I jak najwięcej zdrowia. Bo jeśli ono jest, to wszystko inne jesteśmy w stanie jakoś poukładać.
Spędźcie te Święta najpiękniej, jak potraficie! Chociaż beze mnie...

Człowiekowi często wydaje się, że kiedy wyjedzie gdzieś daleko, to automatycznie zajdą w nim jakieś niesamowite, wielkie zmiany. Że zmieni się jego charakter, pozbędzie się wszelkich wad, słabości, że stanie się kimś zupełnie nowym - pozbawionym wszystkiego, czego chciał się pozbyć. Tymczasem, kiedy jesteś na końcu świata dowiadujesz się, że nawet tu jesteś tylko sobą. A właściwie - może aż tylko sobą?

Przepraszam za te osobiste refleksje i wynurzenia, ale jakoś tak miałam potrzebę się tym podzielić. Na koniec, żeby było trochę weselej, zdjęcia z mojej egzotycznej Wigilii.

Dziękuję Oli, że była i w ogóle za wszystko!

Wesołych Świąt!!!!
















                                                                                M.

3 komentarze:

  1. Jak zwykle świetny i mądry wpis :D Ty jak zawsze urocza <3 Niezapomnianych i magicznych Świąt Kochana <3 :* :*
    Ps. Jak ja już chcę się z Tobą spotkać i posłuchać o wszystkim :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Drogie Panie, w Świętach Bożego Narodzenia nie ma żadnej magii, jest to wspomnienie historycznego faktu przyjścia na ŚWIAT BOGA-CZŁOWIEKA. Owszem są to święta piękne i rodzinne, szczególnie w Polsce i brak choćby jednego członka rodziny wywołuje najczęściej wspomnienia miłych chwil z Nim spędzonych. Tak było Moniko i tym razem. Moniczko, dziękuję Ci wraz z Ewą za piękne życzenia.
    Adam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń